45. Recenzja~ Uniwersum Metro 2033: Korzenie Niebios - Tullio Avoledo
Tytuł: Korzenie niebios
Autor: Tullio Avoledo
Tom: 1
Ilość stron: 573
Wydawnictwo: Inisignis
Ocena: 7-10
Sięgnęłam po tę książkę przez zakład z moją koleżanką. Polegał na tym, że miałam przeczytać jakąś książkę wybraną przez jej chłopaka. Tak właśnie się stało. Już od dłuższego czasu miałam ogromną ochotę przeczytać "Uniwersum Metro", słyszałam tak wiele pozytywnych opinii na temat tej książki.
Jeśli się nie mylę, to jest to pierwszy tom serii "Imperium Tysiąclecia".Opowiada sytuację kościoła katolickiego podczas nuklearnej zimy, która panuje we Włoszech. Nasz główny bohater jest księdzem, który został wysłany na bardzo ważną, tajną misję. Ma odszukać Patriarchę, który jakimś cudem przeżył całą katastrofę. Ta misja jest ogromnym ryzykiem, ponieważ w takich warunkach podróże na duży dystans są niemożliwe. Całe Włochy są objęte różnymi typami zagrożeń, np. biologicznymi, promieniowaniem, psychicznymi, lecz nie są to największe niebezpieczeństwa. Grupa śmiałków, którzy podjęła się zadania powinna obawiać się innych niebezpieczeństw, które czyhają na każdym kroku. Jest to bardzo kontrowersyjna książka, zdecydowanie nie jest dla wszystkich, ponieważ występują bardzo drastyczne sceny, ale za to moim zdaniem pokazuje kościół w prawdziwym świetle. Podczas, gdy główni bohaterowie mają postoje poznajemy nowe osoby. Bardzo dużo się zastanawiałam czy to, co ci ludzie robią, aby przeżyć jest właściwe czy nie. Miałam bardzo duży dylemat, ponieważ w etycznie ich zachowanie jest niewłaściwe, a nawet chore, ale z drugiej strony sama nie wiem co zrobiłabym żyjąc w takim świecie. Książka zagwarantuje Wam dużą dawkę emocji przez zwroty akcji, które w pewnym momencie tak bardzo mnie zaskoczyły, że nie miałam pojęcia kto jest dobry, a kto zły. Nie mogę również pominąć dość obszernych opisów, np. zwłok. Nadal to pamiętam. Czytając to miałam wrażenie, że ten świat bardzo przypomina okres II Wojny Światowej. Ludzie nieustannie walczą o swoje życie, robią wszystko, żeby przetrwać, a śmiertelność jest na tak wysokim poziomie, że bez problemu można byłoby policzyć liczbę mieszkańców tego kraju. Polecam Wam tą powieść, ale przestrzegam tych, którzy nie przepadają za drastycznymi scenami.
Jeśli się nie mylę, to jest to pierwszy tom serii "Imperium Tysiąclecia".Opowiada sytuację kościoła katolickiego podczas nuklearnej zimy, która panuje we Włoszech. Nasz główny bohater jest księdzem, który został wysłany na bardzo ważną, tajną misję. Ma odszukać Patriarchę, który jakimś cudem przeżył całą katastrofę. Ta misja jest ogromnym ryzykiem, ponieważ w takich warunkach podróże na duży dystans są niemożliwe. Całe Włochy są objęte różnymi typami zagrożeń, np. biologicznymi, promieniowaniem, psychicznymi, lecz nie są to największe niebezpieczeństwa. Grupa śmiałków, którzy podjęła się zadania powinna obawiać się innych niebezpieczeństw, które czyhają na każdym kroku. Jest to bardzo kontrowersyjna książka, zdecydowanie nie jest dla wszystkich, ponieważ występują bardzo drastyczne sceny, ale za to moim zdaniem pokazuje kościół w prawdziwym świetle. Podczas, gdy główni bohaterowie mają postoje poznajemy nowe osoby. Bardzo dużo się zastanawiałam czy to, co ci ludzie robią, aby przeżyć jest właściwe czy nie. Miałam bardzo duży dylemat, ponieważ w etycznie ich zachowanie jest niewłaściwe, a nawet chore, ale z drugiej strony sama nie wiem co zrobiłabym żyjąc w takim świecie. Książka zagwarantuje Wam dużą dawkę emocji przez zwroty akcji, które w pewnym momencie tak bardzo mnie zaskoczyły, że nie miałam pojęcia kto jest dobry, a kto zły. Nie mogę również pominąć dość obszernych opisów, np. zwłok. Nadal to pamiętam. Czytając to miałam wrażenie, że ten świat bardzo przypomina okres II Wojny Światowej. Ludzie nieustannie walczą o swoje życie, robią wszystko, żeby przetrwać, a śmiertelność jest na tak wysokim poziomie, że bez problemu można byłoby policzyć liczbę mieszkańców tego kraju. Polecam Wam tą powieść, ale przestrzegam tych, którzy nie przepadają za drastycznymi scenami.
W swoim czasie mój brat był strasznym fanem Metro, dlatego znam tą pierwszą trylogię i wiem, że istnieje, aczkolwiek nigdy mnie nie ciągnęło do tego rodzaju lektury. Nie wiem, może kiedyś z ciekawości spróbuję. Fajny zakład! :D
OdpowiedzUsuńJa spróbowałam i nie pożałowałam
UsuńO tej serii wiele słyszałam, ale jakoś jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać. Trochę obawiam się, że nie przypadnie mi do gustu, ale słyszałam już tyle dobrego na jej temat, że chyba będę musiała w końcu przeczytać coś z "Metra" :)
OdpowiedzUsuńwww.kulturalnameduza.pl
Bardzo polecam i zapraszam na inne posty z bloga
Usuń