28. Recenzja ~ Gliniarz - Laurelin Paige i Sierra Simone
Tytuł : Gliniarz
Autor : Laurelin Paige i Sierra Simone
Tom : 1
Ilość stron : 423
Wydawnictwo : Kobiece
Ocena : 5-10
Bardzo ciężko było mi pisać recenzje tej książki, ponieważ się na niej zawiodłam. Możliwe, że moje oczekiwania przerosły tą pozycję. Spodziewałam się prawdziwego rollercaostera emocjonalnego, a otrzymałam dość przeciętną historię. Sami bohaterowie średnio mi się spodobali i myślę, że nie zapadną mi pamięć, świadczy to o tym, jaka jest ta książka. Przejdźmy to tego, co w każdej literaturze jest najważniejsze, czyli do fabuły. Jest ona dość przewidywalna, moje serce nie przyspieszyło przy czytaniu. Przedstawiona jest hstoria młodej kobiety przed 30-stką uważająca, że jej życie się skończyło i nie ma już sensu. Nie chce uczestniczyć w żadnym z poważniejszych związku, dlatego unika mężczyzn jak ognia. Pracuje w bibliotece, gdzie dużą część swojego czasu poświęca dzieciom. Pewnego razu zostaje wezwana do szkoły z powodu jej podopieczenej. Właśnie tam spotyka po raz pierwszy przystojnego policjanta, który od pierwszego wejrzenia zakręcił w głowie młodej bibliotekarce. Okazuje się również, że jest on bratem jej koleżanki z pracy, przez co zmuszona jest do nieoczekiwanych spotkań z nim. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie uległość głównej bohaterki, która w końcu uznaje, że nie chce mieć chłopaka, ale mimo to postanawia iść na randkę z nieznajomym policjantem i złożyć mu dość nietypową propozycję. Tak... Z tyłu książki nie kłamali. Ma ona zamiar mieć dziecko z młodym policjantem, żeby spełnić własne marzenie i przestać być samotną. Jak pewnie się domyślacie, przez całą książkę mamy staranie się o potomstwo co moim zdaniem jest dość żenujące. Sądziła, że uzyskamy tutaj silną kobiecą postać, a tak naprawdę autorki przedstawiają zdesperowaną przyszła matkę, która sądzi, że zaczyna umierać gdyż za niedługo będzie miec 30 lat. Przez większość tej książki nie mogłam wytrzymać jej zachowania, jak i postępowania. Doprowadzała mnie do białej gorączki. Na szczęście pod koniec zaczęłam się wciągać w tę historię, robiło się coraz ciekawiej. Zaczęłam patrzeć na nich trochę z innego punktu widzenia, choć uważam, że to 100 stron nie naprawi prawie całej książki. Podsumowując, początek był zły, powiedziałabym, że po prostu tandetny, ale za to końcówka przykuła moją uwagę i naprawdę mi się spodobała. Jeśli chodzi o okładkę, to nie jest moja ulubioną. Wydawnictwo Kobiece ma o wiele więcej piękniejszych arcydzieł na swoim koncie. Fajnie przedstawia klimat tej książki, bardzo spodobał mi się napis (raczej na zdjęciu nie będzie tego widać), który jest taki gładki i błyszczący bardzo fajny w dotyku, polecam.
Autor : Laurelin Paige i Sierra Simone
Tom : 1
Ilość stron : 423
Wydawnictwo : Kobiece
Ocena : 5-10
Bardzo ciężko było mi pisać recenzje tej książki, ponieważ się na niej zawiodłam. Możliwe, że moje oczekiwania przerosły tą pozycję. Spodziewałam się prawdziwego rollercaostera emocjonalnego, a otrzymałam dość przeciętną historię. Sami bohaterowie średnio mi się spodobali i myślę, że nie zapadną mi pamięć, świadczy to o tym, jaka jest ta książka. Przejdźmy to tego, co w każdej literaturze jest najważniejsze, czyli do fabuły. Jest ona dość przewidywalna, moje serce nie przyspieszyło przy czytaniu. Przedstawiona jest hstoria młodej kobiety przed 30-stką uważająca, że jej życie się skończyło i nie ma już sensu. Nie chce uczestniczyć w żadnym z poważniejszych związku, dlatego unika mężczyzn jak ognia. Pracuje w bibliotece, gdzie dużą część swojego czasu poświęca dzieciom. Pewnego razu zostaje wezwana do szkoły z powodu jej podopieczenej. Właśnie tam spotyka po raz pierwszy przystojnego policjanta, który od pierwszego wejrzenia zakręcił w głowie młodej bibliotekarce. Okazuje się również, że jest on bratem jej koleżanki z pracy, przez co zmuszona jest do nieoczekiwanych spotkań z nim. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie uległość głównej bohaterki, która w końcu uznaje, że nie chce mieć chłopaka, ale mimo to postanawia iść na randkę z nieznajomym policjantem i złożyć mu dość nietypową propozycję. Tak... Z tyłu książki nie kłamali. Ma ona zamiar mieć dziecko z młodym policjantem, żeby spełnić własne marzenie i przestać być samotną. Jak pewnie się domyślacie, przez całą książkę mamy staranie się o potomstwo co moim zdaniem jest dość żenujące. Sądziła, że uzyskamy tutaj silną kobiecą postać, a tak naprawdę autorki przedstawiają zdesperowaną przyszła matkę, która sądzi, że zaczyna umierać gdyż za niedługo będzie miec 30 lat. Przez większość tej książki nie mogłam wytrzymać jej zachowania, jak i postępowania. Doprowadzała mnie do białej gorączki. Na szczęście pod koniec zaczęłam się wciągać w tę historię, robiło się coraz ciekawiej. Zaczęłam patrzeć na nich trochę z innego punktu widzenia, choć uważam, że to 100 stron nie naprawi prawie całej książki. Podsumowując, początek był zły, powiedziałabym, że po prostu tandetny, ale za to końcówka przykuła moją uwagę i naprawdę mi się spodobała. Jeśli chodzi o okładkę, to nie jest moja ulubioną. Wydawnictwo Kobiece ma o wiele więcej piękniejszych arcydzieł na swoim koncie. Fajnie przedstawia klimat tej książki, bardzo spodobał mi się napis (raczej na zdjęciu nie będzie tego widać), który jest taki gładki i błyszczący bardzo fajny w dotyku, polecam.
Och, uwielbiam, jak w książkach jest młoda laska, która zerwała z chłopakiem/straciła pracę/rozwiozła się/ewentualnie coś innego i myśli, że świat się skończył. Książka raczej nie dla mnie, klnęłabym na czym świat stoi i irytowała pierdołowatą główną bohaterką...
OdpowiedzUsuńUwierz miałam podobnie ale a niedługo polecam ci genialną historię przy której płakałam ze śmiechu
UsuńLubię lekkie książki, ale nie znoszę infantylnych bohaterek.
OdpowiedzUsuńTo raczej nie polecałam bym akurat tej pozycji ponieważ można niekiedy stracić cierpliwość😉😉😉 ale za to polecam przeczytać recenzje Bossmana myślę że ci się spodoba
Usuń